W kostnicy wieczorową porą… [„Play Dead”, 2022]

Studentka kryminologii Chloe pozoruje własną śmierć, by wniknąć do kostnicy. Ta śmiała akcja to jedyna szansa na przejęcie dowodu, który mógłby obciążyć jej brata w sprawie o morderstwo. Gdy Chloe wybudza się w zimnym prosektorium, odkrywa, że zatrudniony tam koroner prowadzi na boku makabryczną działalność. Okazuje się, że najbardziej przerażającą rzeczą w kostnicy nie są martwi, lecz żywi. (opis fabuły: Forum Film Poland)

„Play Dead”, 2022. © Voltage Pict., Green Light, Bradley Pilz Prod.

„Play Dead” to nowy horror w reżyserii Patricka Lussiera – twórcy „Piekielnej zemsty” i „Krwawych walentynek”, w przeszłości montażysty filmów Wesa Cravena. Horror dość odtwórczy i sztampowy – bo przywołujący wspomnienia po „Śpiączce” (1978), „Szalonym Jake’u” czy nawet „Turistas” – ale zgrabnie ociosany, najczęściej niepozwalający na chwilę nudy.

Dzięki Bailee Madison zawdzięcza rzetelnie odegraną postać final girl. Aktorka już od kilku dobrych lat działa na scenie kina grozy i może pochwalić się rolami w slasherach „Nieznajomi: Ofiarowanie” czy „Słodkie kłamstewka: Grzech pierworodny”. Gdy tylko jej Chloe wybudza się ze stanu pozorowanego przedawkowania narkotyków, trafiamy do klaustrofobicznego, chłodnego świata, w którym wszystkie chwyty są dozwolone, a wszelkie organy można odebrać właścicielowi i sprzedać na czarnym rynku. W obsadzie znajdują się także gwiazdor „Love, Victor” Anthony Turpel oraz Jerry O’Connell – w upiornym wcieleniu à la Patrick Bateman z „American Psycho”.

Sceny walki o przetrwanie i próby ucieczki z kostnicy-pułapki podnoszą napięcie i zostały nakręcone w stylu kina stalk n’ slash z przełomu lat dziewięćdziesiątych oraz dwutysięcznych. Efektom gore również niewiele można zarzucić, zwłaszcza biorąc pod uwagę umiarkowany budżet, jakim operowali twórcy. Całość nie rozgrzewa może do czerwoności – zresztą przy miejscu akcji mogło to być niemożliwe – ale powinna zadowolić fanów gatunku. Scenariusz „Play Dead” napisali Simon Boyes i Adam Mason – twórcy niedocenionego „Hangmana” z 2015 roku. Premiera w kinach dziś.

Recenzja znajduje się także na stronie PrimeMovies.pl, pod niniejszym odnośnikiem (arch.). Zapraszam do śledzenia swojego profilu w tym serwisie.

Albert Nowicki – dziennikarz, tłumacz i copywriter, absolwent studiów filmoznawczych Instytutu Sztuki PAN. Miłośnik kina, zwłaszcza filmowego horroru. Jego teksty pojawiały się między innymi na łamach serwisów Prime Movies, Filmawka, Movies Room oraz Filmweb. Stronę His Name is Death prowadzi nieprzerwanie od 2012 roku.

Dodaj komentarz