Osgood „Oz” Perkins, wykapany syn filmowego Normana Batesa – Anthony’ego Perkinsa, w przeciwieństwie do ojca nigdy nie dostał szansy na zbudowanie imponującego aktorskiego dorobku. Obsadzany w rolach dziwaków, najbardziej znany pozostaje z ról w niezbyt ambitnych komediach („Not Another Teen Movie”, „Legalna blondynka”). Nic dziwnego, że z odtwórcy postanowił przeprofilować się na autora. Od 2010 roku widzieliśmy Perkinsa zaledwie w dwóch filmach. W międzyczasie Bates Jr. napisał cztery scenariusze (na podstawie jednego z nich nakręcono „The Girl in the Photographs”, ostatnią produkcję Wesa Cravena), a także zadebiutował jako reżyser. Jego pełnometrażowa pierwocina, „February”, to mroźny horror o stracie, samotności i utęsknieniu.
W otoczonej białym puchem, rygorystycznej szkole dla dziewcząt stacjonują cztery osoby: dwie uczennice i dwie zdewociałe siostry. Nadchodzą święta, budynek świeci pustkami, a wyalienowanym bigotkom przychodzi doglądać licealistek, o których zapomnieli, zdaje się, ich właśni rodzice. Rose (Lucy Boynton) buntuje się przeciw żelaznej dyscyplinie: symuluje chorobę, wykorzystując ją do swych krnąbrnych celów. Ekscentryczna Kat (Kiernan Shipka) budzi wśród współmieszkanek niepokój; modlitwa prowokuje w niej wymioty, upiorne szepty prowadzą ją nocą do piwnicy. W powietrzu wisi jakaś potworna, ponura tajemnica. Jednocześnie poznajemy trzecią bohaterkę, Joan (Emma Roberts), która kieruje się w stronę szkoły. Pomaga jej w tym zafascynowany Bogiem kierowca (James Remar), mimo iż nic o dziewczynie nie wie. Czy będzie żałował swojej decyzji?
Czytaj dalej Tęsknota zimna jak lód. [„February” aka „The Blackcoat’s Daughter”, 2015]