David Cronenberg – mistrz horroru cielesnego, zafascynowany biologią, technologią i fantastyką naukową. Jako jego opus magnum można wskazać „Wideodrom” czy „Muchę”. W ostatnich dwóch dekadach Cronenberg odszedł od tematyki, z którą jest utożsamiany – kręcił filmy o eskalującej w ludziach przemocy („Wschodnie obietnice”, „A History of Violence”) oraz thrillery o pułapkach umysłu („Pająk”, „Niebezpieczna metoda”). „Zbrodniami przyszłości”, które zadebiutują w kinach 22 lipca, reżyser wraca do tematu, jaki fascynował go przez większość kariery – metamorfozy ludzkiego ciała.
Rzecz dzieje się w bliżej nieokreślonej przyszłości na Bałkanach. Za sprawą drastycznej zmiany klimatu i licznych czynników warunkujących transformację społeczno-ekonomiczną ludzie ewoluowali – nie są zdolni zarażać się chorobami, ani odczuwać bólu. Działania, które niegdyś uznawano za ryzykowne, dziś są życiodajnym paliwem. Niektórzy uczestniczą w seksualnych schadzkach, na których ciała są cięte i okaleczane dla przyjemności; inni wypracowali w sobie zdolność organizmu do nadprodukcji nowych narządów.
Czytaj dalej Long live the new flesh. [„Zbrodnie przyszłości”, 2022]