Archiwa kategorii: Thrillery

W kostnicy wieczorową porą… [„Play Dead”, 2022]

Studentka kryminologii Chloe pozoruje własną śmierć, by wniknąć do kostnicy. Ta śmiała akcja to jedyna szansa na przejęcie dowodu, który mógłby obciążyć jej brata w sprawie o morderstwo. Gdy Chloe wybudza się w zimnym prosektorium, odkrywa, że zatrudniony tam koroner prowadzi na boku makabryczną działalność. Okazuje się, że najbardziej przerażającą rzeczą w kostnicy nie są martwi, lecz żywi. (opis fabuły: Forum Film Poland)

„Play Dead”, 2022. © Voltage Pict., Green Light, Bradley Pilz Prod.

„Play Dead” to nowy horror w reżyserii Patricka Lussiera – twórcy „Piekielnej zemsty” i „Krwawych walentynek”, w przeszłości montażysty filmów Wesa Cravena. Horror dość odtwórczy i sztampowy – bo przywołujący wspomnienia po „Śpiączce” (1978), „Szalonym Jake’u” czy nawet „Turistas” – ale zgrabnie ociosany, najczęściej niepozwalający na chwilę nudy.

Czytaj dalej W kostnicy wieczorową porą… [„Play Dead”, 2022]

COVID zbiera krwawe żniwo. [Recenzja filmu „Sick”, 2022]

Parker (Gideon Adlon) i Miri (Bethlehem Million) to dwie nastolatki, które zmęczone są covidowym reżimem – postanawiają udać się na kwarantannę z dala od miejskiego zgiełku, do domku letniskowego rodziców jednej z dziewcząt. Posiadłość nad jeziorem ocieka bogactwem, w barku nie brakuje drogich alkoholi – szykuje się imprezowy weekend. Idylliczna wyprawa zamienia się w koszmar, gdy okazuje się, że dziewczyny nie są same. Na życie bohaterek czyha zamaskowany mężczyzna o krwawych intencjach.

„Sick”, 2022. © Peacock, Blumhouse Prod., Miramax, Outerbanks Entert.

„Sick” w reżyserii Johna Hyamsa to nowy horror typu stalk n’ slash, który pojawił się na platformie Peacock. Jeśli zarys fabuły wzbudził w Was mocne skojarzenia z serią „Scream”, to nie bez powodu. Scenarzystą filmu jest bowiem Kevin Williamson, który napisał fabułę pierwszego „Krzyku” z 1996 roku. Williamson postanowił powrócić do korzeni, czego dowodem jest już scena otwierająca „Sick” – wyraźnie nawiązująca do legendarnej sekwencji, w której Drew Barrymore wpada pod nóż Ghostface’a.

Czytaj dalej COVID zbiera krwawe żniwo. [Recenzja filmu „Sick”, 2022]

Krótko o filmie „Bodies Bodies Bodies” [2022] – komedio-horrorze od studia A24

Nadrobiłem „Bodies Bodies Bodies”. Komedio-horror o mrocznej stronie „przyjaźni”, którego bohaterami są przedstawiciele pokolenia Z, opowiada o zabawie w tropienie udawanego mordercy, podczas której ktoś faktycznie zaczyna zabijać. Rzecz dzieje się w ociekającej bogactwem willi gdzieś na końcu świata, a fabuła ma posmak „I nie było już nikogo” Agathy Christie. Tyle tylko, że dla młodych najstraszniejszy jest brak połączenia z siecią Wi-Fi – nie zagadkowa zbrodnia, jaka rozegrała się tuż obok.

„Bodies Bodies Bodies”, 2022. © A24, 2AM

Bohaterowie są kiepsko zarysowani, narcystyczni i toksyczni, charakterologicznie są szkieletami. Irytują do stopnia, w którym kibicujemy zabójcy – kimkolwiek jest – by wszystkich powybijał. W teorii to zabieg celowy; w praktyce trudno przejść przez film nie sprawdzając, ile go jeszcze zostało do obejrzenia. O znudzonych życiem, bogatych dwudziestolatkach ciekawiej rozprawiał choćby Roger Avary w swoim „Żyć szybko, umierać młodo” dokładnie dwadzieścia lat temu.

Czytaj dalej Krótko o filmie „Bodies Bodies Bodies” [2022] – komedio-horrorze od studia A24

Krótko o filmie „Goście” [„Speak No Evil”, 2022]

Dwie pary – jedna z Danii, druga z Holandii – poznają się przypadkiem w Toskanii. Sympatyczne spotkanie przeradza się w dłuższą znajomość i wkrótce jedni zostają zaproszeni przez drugich do swego domu na holenderskiej wsi. Idylliczny weekend szybko przeradza się w festiwal nieprzyjemności, z którego trudno się wyrwać. A co, jeśli o ucieczce w ogóle nie ma mowy?

„Goście”, 2022. © Profile Pictures, TrustNordisk

„Goście” w reżyserii Christiana Tafdrupa to horror psychologiczny o manipulacji, ciemnej stronie uprzejmości, podejrzliwych kobietach, ich bezpłciowych mężach i przede wszystkim o nadmiernej ufności wobec obcych, która może napytać nam biedy. Jest mocny, bezkompromisowy, dostaje się głęboko pod skórę i wywołuje uczucie dyskomfortu. Jego tytuł można wymienić jako definicję horroru typu feel-bad movie.

Czytaj dalej Krótko o filmie „Goście” [„Speak No Evil”, 2022]

Krótko o filmie „Who Invited Them” z Ryanem Hansenem [2022]

Adam (Ryan Hansen) i Margo (Melissa Tang) to świeżo upieczeni yuppies, którzy właśnie nabyli wystawną posiadłość w Hollywood Hills. Młodzi organizują ociekającą złotem parapetówkę, na której Adam planuje pochwalić się świetną pracą i rosnącymi zarobkami. Niestety, goście nie podzielają jego entuzjazmu i po kilku godzinach wszyscy zmywają się z imprezy. Wszyscy poza jedną, tajemniczą parą, nieznaną ani przez pana domu, ani jego małżonkę. Kto ich zaprosił?

„Who Invited Them”, 2022. © Shudder, Company3

Tom (Timothy Granaderos) i Sasha (Perry Mattfeld) są bystrzy, rozrywkowi i pociągający. Są bezwstydni, szykowni, mają błysk w oku, gust i styl. Może są trochę ekscentryczni i upiorni. Jak ujmuje to jedna z postaci – wyglądają, jakby właśnie wrócili z „seksownego pogrzebu”. „Pogrzeb” to słowo-klucz. Okazuje się, że w nowym gniazdku Margo i Adama przed laty rozegrała się krwawa masakra. Goście zdobywają zaufanie gospodarzy, a potem deklarują, że nie opuszczą ich domu. Jaki mają cel i kim są?

Czytaj dalej Krótko o filmie „Who Invited Them” z Ryanem Hansenem [2022]

Krótko o filmie „Gone in the Night” z Winoną Ryder [2022]

Winona Ryder jest gwiazdą thrillera „Gone in the Night” – to jej pierwsza rola filmowa od czterech lat. W dreszczowcu Eliego Horowitza, zupełnie jak w „Stranger Things”, bohaterka Ryder pakuje się w niezłe kłopoty: spędzając weekend w domku za miastem, poznaje tajemniczą parę; nazajutrz okazuje się, że jej facet zniknął z dużo młodszą dziewczyną. Tak zaczynają się poszukiwania Maksa (John Gallagher Jr.). Zdradził Kath? A może zakochał się w Grecie (Brianne Tju)? Rozwiązanie tej zagadki niektórym zjeży włos na głowie, a innym wyda się… dość przewidywalne.

„Gone in the Night”, 2022. © Vertical Entertainment, BoulderLight

„Gone in the Night” to jeden z tych thrillerów, które może są dość grubymi nićmi szyte, ale próby odgadnięcia wszystkich twistów fabularnych i tak przynoszą widzom sporo frajdy. Reżyser co chwilę podpowiada, że intryga jest grubsza, niż zdaje się na pierwszy rzut oka; rzuca widzom wskazówki co do nadchodzącego finału (będą nimi m.in. imię jednego z bohaterów oraz złowróżbne ujęcia leśne). Szybko okazuje się, że prawie wszyscy bohaterowie kryją swoje brudne sekrety, atmosfera się zagęszcza, a bystrze wkomponowane w film flashbacki to pożywka dla fanów kryminalnych układanek. „Gone…” to thriller o tym, jak mało wiemy o sobie nawzajem (o partnerach, bliskich, nawet pracownikach branży Airbnb), a ponadto o różnicy pokoleń oraz nieuchronnym procesie starzenia, który z niektórymi z nas obchodzi się nader brutalnie. Nie brakuje w filmie sznytu realizacyjnego, Ryder i Tju prężą aktorskie muskuły i kradną show chłopakom sprzed nosa, całość nikogo nie powinna znudzić, nawet jeśli nie okazuje się takim thrillerowym sztosem, jak niedawny „Obserwator”. Ocena końcowa: 6,5/10.

Recenzja znajduje się także na stronie PrimeMovies.pl, pod niniejszym odnośnikiem (arch.).