Daleko do dzwonka

     Jeśli nie potrafisz bawić się filmem, odpuść sobie projekcję „Detention”. To obraz dla prawdziwych filmowych geeków, kinowych wyjadaczy, którzy niepospolitość produkcji Josepha Kahna docenią i bezzwłocznie pokochają.

     Groteskowe zabójstwo nastoletniej piękności – samozwańczej szkolnej dziwki Taylor – uruchamia lawinę niecodziennych zdarzeń. Uczniowie Grizzly Lake High są prześladowani i atakowani przez gnębiciela rodem z horrorów. Jednak to tylko drobna porcja dylematów, z jakimi muszą się zmagać. Jedni czują się zagubieni, drudzy boją się przyszłości, inni zmuszeni są dawać sobie radę z muszym krwiobiegiem, kwasopluciem i fosforyzującym ejakulatem. Do matury coraz bliżej. Czy młodzi z Grizzly Lake poradzą sobie z codziennymi, mniej lub bardziej cudacznymi kłopotami nim szkolnymi murami zatrząśnie ostatni dzwonek?

     „Detention” opiera się na szczątkowej osi fabularnej, której Kahn nie spróbował nawet nadać sensu. Zachowanie bohaterów jest irracjonalne, a oni sami są szaleni. Choć pozbawiony znamion logiki, film skierowany jest do mądrej widowni. Bez udziału elokwentnych dialogów i historii na miarę „Memento” lub „Shutter Island” powstał film w bystry sposób portretujący współczesnych amerykańskich nastolatków, satyra życia licealnego.

     W filmie Josepha Kahna – wziętego reżysera klipów największych gwiazd piosenki – może wydarzyć się wszystko i podkreśla to doskonała obróbka techniczna. „Detention” jest głośny, jaskrawy i nie daje widzowi ani sekundy na złapanie oddechu. Szybkie cięcia oraz wszechobecna muzyka biją po oczach i uszach. Ten dziewięćdziesięciominutowy teledysk jest przebojowy, frenetyczny i nieodparcie zabawny, a przede wszystkim trafia (bo jak mógłby nie trafić!) do bardzo szerokiej grupy docelowej – zlęknionych, oderwanych, drażliwych licealistów, którzy z łatwością utożsamią się z główną bohaterką (Shanley Caswell). Gdy już się wyluzują po potężnej dawce filmowej używki – nieważne, czy pierwszej, jakiej dane było im spróbować – z pewnością przyjmą ważką naukę: „liceum to tylko szkoła, to nie koniec świata”.

     Eksperymentalny „Detention” wygląda jak miks „Klubu winowajców”, „Strasznego filmu” i dowolnego filmu Gregga Araki. Gdyby zresztą kultowa „trylogia nastoletniej apokalipsy” Arakiego poszerzona została o jeden jeszcze film, tetralogię zamknąć mogłoby tylko kahnowskie dziwadło. Jeśli „Donikąd” promowano jako „’Beverly Hills 90210′ na kwasie”, to „Detention” jest „naspeedowanym ‚Donikąd’ na kwasie, cracku i LSD”.

     Recenzja znajduje się także na stronie filmweb.pl, pod niniejszym odnośnikiem. Zapraszam do śledzenia swojego profilu w tym serwisie.

07

Dodaj komentarz