Popcorn

     Najbardziej sławetny slasher schyłku dwudziestego wieku, „Krzyk” w reżyserii Wesa Cravena, na kulturze swojej ery odcisnął bardziej niż wyraźne piętno. W przeciągu kilku lat od premiery obrazu światowe kina zalała fala horrorów stanowczo inspirowanych postacią i światem Ghostface’a. Wystarczy tu wspomnieć o niemiecko-czeskiej klapie pt. „Basen”, australijskim „Cięciu” czy amerykańskich kalkach, z „Koszmarem minionego lata” na czele. Post-screamowe szaleństwo uderzyło do głowy także twórcom serii „Dzieci kukurydzy”. Bohaterami piątej odsłony niesławnego cyklu uczyniono grupę nastolatków, którzy gubią się w opustoszałym rolniczym miasteczku. Poszukując pomocy, trafiają na uzbrojoną w motyki i widły czeredę.

children5title

     „Pola grozy”, choć nie zostały wzniesione na poziom filmu dobrego, różnią się od trzech swoich prequeli. Są od nich zwyczajnie bardziej udane.

     Pomimo B-klasowego charakteru, horror Ethana Wileya zakrawa na projekt ambitny. Dowodzą temu interesujące zdjęcia autorstwa Davida Lewisa („Noc demonów”, „Wzgórza mają oczy II”). Jego pełna wrażliwości na przyrodę praca przyniosła intrygujące efekty. Plansza z tytułem filmu zostaje ukazana na tle brutalnie zgniatanej róży, samotnie kwitnącej pośród złowrogich kolb kukurydzy. Inne ujęcie obejmuje kształt nabitej na pień siekiery oraz kontury spacerującego beztrosko nastolatka. Kadry Lewisa bywają kuriozalnie poprzekręcane i zaburzają perspektywę obrazu, a nasycenie barwy taśmy filmowej przypomina design „Teksańskiej masakry piłą mechaniczną” Tobe’go Hoopera. Sam Wiley również postarał się, by „Dzieci kukurydzy V” okazały się czymś więcej niż pustym straszakiem, decydując się na zgłębienie psychologii morderstw niektórych postaci. Tak oto bohaterka drugoplanowa, nim ginie pocięta sierpem i kosami, zostaje osaczona pośrodku pola i jest zastraszana widokiem narzędzi rolnych zaciśniętych w małych piąstkach. Brr…

     Choć miejscami mrożące krew w żyłach, „Dzieci kukurydzy V” nie są tak krwawe jak np. starsza o sześć lat druga odsłona sagi. Mimo to, niektóre ze zgromadzonych w filmie scen przemocy wydają się trudne do przełknięcia. Twarz wspomnianej wyżej bohaterki zostaje rozcięta sierpem, udo innej postaci jest dźgane wiertarką, czyjaś głowa eksploduje w keczupowej erupcji. Auć! Wskaźnik gore, nawet jeśli pozostaje dość ograniczony, powinien zadowolić fanów rozlewu juchy. Wśród składających swe członki w ofierze aktorów znaleźli się stary David Carradine, Eva Mendes i Alexis Arquette. Carradine wciela się w biernego, prawie apatycznego oponenta, przez większość czasu ekranowego spoczywającego w wygodnym fotelu. Młodzi prześcigają się natomiast w pustosłowiu i bezradności. Większości obecnym na planie aktorom brakuje chęci do gry. Świetnie spisuje się za to Kane Hodder, znany jako Jason Voorhees z pokrewnej serii „Piątek, trzynastego”. Jego aktorski epizod jawi się jak źródło wody na pustyni charyzmy.

     Absolutnym rozczarowaniem okazuje się, niestety, główny filmowy antagonista, Ezeekial. Dziesięciolatek z bujną rudą grzywą, niemal okalającą wytrzeszcz oku i wydatny nochal, nie straszy, co najwyżej śmieszy. Małoletni prorok, w rolę którego wcielił się Adam Wylie, to największy wymoczek pośród pokoleń dzieci kukurydzy.

     Pomimo oczywistych niedociągnięć, „Pola grozy” to najlepszy, prawdopodobnie, sequel w kukurydzianej serii. Film Wileya nie podołał odtworzeniu napięcia i duszności pierwowzoru, lecz nie zaserwował nam też miałkiej nudy (rodem z segmentu „Zgromadzenie”), ani efektów specjalnych tworzonych przy użyciu sokowirówki („Miejscowy żniwiarz”).

children5axe

     Recenzja znajduje się także na stronie filmweb.pl, pod niniejszym odnośnikiem. Zapraszam do śledzenia swojego profilu w tym serwisie.

6

Jeden komentarz na temat “Popcorn”

Dodaj komentarz