Bezkrwisty powrót

            Niektóre serie filmowe z trudem pracują na szacunek widza. Za przykład mogą posłużyć „Dzieci kukurydzy” – jeden z większych kolosów X muzy, saga dziewięciu horrorów. Zapoczątkowany przez Fritza Kierscha cykl nie cieszy się szczególnym poważaniem, nawet wśród fanów kina grozy; kojarzony bywa z kiepskimi sequelami. Szósty film w serii, opatrzony podtytułem „Powrót Isaaca”, nie jest gniotem. Jest obrazem przeciętnym we własnej przeciętności.

6isaacreturns

     Początek filmu nadaje mu podwaliny prawdziwej potęgi: pracy operatora. Przystojnie sfotografowany prolog przynosi obraz słońcu zachodzącemu nad bezdrożami Nebraski. Punkt wyjścia dla całej historii również wzbudza zainteresowanie: manowcami wiedziona jest nastolatka szukająca własnych korzeni, niewiedząca jeszcze, że odnajdzie je w miasteczku na końcu świata. Bogate, panoramiczne zdjęcia i intratny wstęp to niestety tylko przystawka, która szybko ustępuje miejsca wyjątkowo bezkrwistemu daniu głównemu.

     Natalie Ramsey, występująca jako 19-letnia bohaterka, udowadnia, że aktorka bez większego doświadczenia artystycznego jest w stanie udźwignąć rolę pierwszoplanową. Postać Hannah Martin nie została może napisana pod Nagrodę Akademii Filmowej, lecz znana z epizodu w „Krwi niewinnych” Ramsey odegrała ją w sposób naturalny i autentyczny. Talentem nie wykazała się natomiast reżyser, Kari Skogland. Jej praca sprowadziła projekt do niemal amatorskiego poziomu. „Powrót Isaaca” jest nieskładny i wielowątkowy. Pomiędzy bohaterami tworzone są powikłane relacje, nawarstwiają się kolejne wątki, koniec końców i tak przez Skogland porzucone (motyw pacjentów szpitala w Gatlin). W tym kotle chaosu niełatwo jest doszukać się faktów; chociażby czas akcji filmu nigdy nie zostaje w pełni sprecyzowany. Denerwują również pomysły scenarzystów na proroctwo Isaaca i jego tytułowe odrodzenie, irytuje wideoklipowy montaż. „Dzieci kukurydzy VI” zbudowano na stosie pomyłek i uchybień, które zebrane razem bliskie były uformowaniu prawdziwego filmowego potworka. Nierówna to produkcja, cechująca się ulotnym urokiem. Otarciem łez fanów kukurydzianej serii lub horroru w ogóle może – tylko może – być finałowa scena – podniosła, górnolotna.

     „Powrót Isaaca” wzbudza mieszane uczucia, które – skonfrontowane – nakłaniają do raczej negatywnej oceny filmu. Osąd, sprawiedliwy czy nie, należy do widzów, a prawda jest taka, że Kari Skogland nie zaoferowała im wielu powodów do poklasku.

     Recenzja znajduje się także na stronie filmweb.pl, pod niniejszym odnośnikiem. Zapraszam do śledzenia swojego profilu w tym serwisie.

5

Jeden komentarz na temat “Bezkrwisty powrót”

Dodaj komentarz